Słowa ostatniego pożegnania – Dorota Jasina


Byłam jedną z ostatnich osób, które widziały Władeczka wesołego, czekającego na wiosnę (choć był 5 luty),
zapraszającego na Wełtyń, pełnego życia i energii.
Jeszcze dostałam kwiatki (6 lutego są moje imieniny, pamiętał), rozczulił mnie nimi…
następnego dnia pochłonęła go otchłań. I ta otchłań go zabiła.

Bo Władeczek taki był – pełen sprzeczności, skrajności. Wspaniała dusza towarzystwa i samotny, biedny człowiek…
Król życia i nieszczęśliwy ktoś, kto nie ma niczego… Wśród wielu przyjaciół i bardzo niewielu ludzi na koniec swojego życia…

W niedzielę Władeczek odszedł, w poniedziałek robiłam zakupy, obiad, była piękna pogoda, koncert Wierszogrania…
nic się nie zmieniło, wszystko było takie same.

To tak  jak w dniu inwazji Rosji na Ukrainę – też wyszłam, ulice były spokojne, sklepy też… przecież nic się nie stało…
taka okrutna, straszna normalność podczas gdy to był koniec mojego świata.

Chciałabym Władeczkowi dedykować wiersz, który chodzi ze mną od tego dnia, napisany przez Kawafisa, w tłumaczeniu Miłosza.

„Piosenka o końcu świata”

W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.

W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.

A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.

Czas odchodzenia zaczął Pecol, potem był Cyryl, Willi, Zdzicha…. i inni Ramole.
Każdy z nas ma przyjaciół, których już nie ma. Wielu z Was pamięta moje przyjaciółki Basię Oskólską, Jolę Kadłubską. Ich też już nie ma.
Teraz Władeczek…   Pamiętajmy o nich.
Może dzięki temu koniec naszego świata będzie odrobinę lepszy.