2011 – ATEST – Trzebież

Zamkowe opowieści duszka Bogusia

wg Moniki Wilczyńskiej

Duszek: Uhuu, uhuuu Jestem duszek Boguś uhuuu uhuu

Nie wiem czy wiecie, że zjawy dzielą się na duchy i duszki. Ja jestem duszkiem takim, co to popsoci, postraszy i dzieci lubi. Jestem BOGUŚ – tak nazwali mnie robotnicy, którzy remontowali po wojnie zamek Książąt Pomoskich w Szczecinie.

Robiłem im mnóstwo psikusów hi hi, hi.

Uwielbiałem robić kawały. To robotnikom coś zabrałem, zadzwoniłem łańcuchem, połaskotałem jak odpoczywali, a oni mawiali „To chyba duch Bogusława”.

A Bogusławów to na tym zamku było kilku, ale oni pewnie mieli na myśli Bogusława X, tego od Anny Jagiellonki. ) No i nazwali mnie Boguś hi hi. Fajne. Ucieszyłem się, bo nikt mnie do tej pory nie nazywał. Wszyscy tylko wrzeszczeli na mój widok: Oj oj oj duuuch i uciekali.

Jaki tam duch, jestem duszek po prostu. Mały, gadatliwy, wesoły psotnik hi hi.

Duchem jest Sydonia.

Ukazuje się Sydonia z Ernestem Ludwikiem spacerują okazując sobie miłość.

Duszek: Sydonia von Borek urodziła się w 1545 roku i była córką hrabiego. Wychowywała się na zamku w Strzemielach z siostrą i bratem. Była najmłodsza. Ojciec rozpieszczał Sydonię, bo matka zmarła, gdy miała 8 lat. Jako podlotek została dworką księżnej Amelii Saskiej na dworze w Wołogoszczy i tam poznała księcia Ernesta Ludwika syna Filipa I księcia na Wołogoszczy.

Ernest prosi Sydonię o rękę, ona się godzi i wychodzi Przybywają Rodzice Ernesta

Ernest: Mam dla Was wspaniałą wiadomość – Sydonia – najpiękniejsza z panien – zgodziła się zostać moją żoną.

Ojciec: Nie godzi się synu byś poślubił Sydonię – dworkę, co prawda z hrabiankę, ale nie dorównuje ci stanem.

Ernest: Jesteśmy po słowie. Kocham ją.

Matka: To mezalians. Nie zostanie Twoją żoną i basta.

Wychodzą

Sydonia z walizką: Na układy nie ma rady, ale nie minie 50 lat jak ród Grafitów wygaśnie.

Wychodzi

Duszek: Książę Ernest ożenił się z Zofią Jadwigą – córką księcia brunszwickiego, a Sydonia wróciła do zamku w Strzmielach. Wielu zacnych kawalerów starało się ojej rękę, ale ona odrzucała zalotników. Po śmierci ojca kłóciła się z bratem o majątek, zmieniała miejsca zamieszkania, a od ludzi wolała zwierzęta. Zbierała zioła i nimi leczyła – mówiono, że jest czarownicą. A kiedy Gryfici nie mogli doczekać potomstwa, oskarżono ją o czary i zamknięto w więzieniu. Poddano torturom i spalono na stosie niedaleko od zamku. Duch jej zamieszkał na zamku, ale nie jest zbyt rozmowna. Snuje się smutna po zamku.

Duszek: Mieszkam na zamku od niepamiętnych lat. Widziałem jak mój imiennik Bogusław X wyprawiał się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Zakupiono piękny kosztowny materiał i książę wezwał swojego zaufanego krawca Wacława.

B X: Mój krawcu, oto materia – uszyj mi 7 płaszczy, bo wyruszam niebawem do Ziemi Świętej.

Krawiec : Tak Panie uszyję wedle twego życzenia, wychodzi

Duszek: Wacław miał piękną, młodą żonę, kochał j ą bardzo i dałby jej wszystko czego zapragnie.

Krawiec rozkłada materiał, przychodzi żona Kasia

Krawiec: Patrz serdeńko jaki piękny materiał, mam uszyć księciu 7 płaszczy.

Kasia: owija się w materiał, przymilnie Proszę krój tak, by i na suknię dla mnie wystarczyło.

Krawiec: Ta materia jest księcia, nie mogę uszyć ci z niej sukni.

Kasia przymila się

Krawiec szyje płaszcze i przynosi do księcia. Dwór jest zachwycony, Książę wyrusza na pielgrzymkę

Krawiec szyje suknię Kasi, a ona w niej paraduje miedzy dworzanami.

Wraca Książę

BX: Witajcie poddani, szczęśliwie powróciłem z dalekiej podróży, nie było mnie długo, opowiadajcie co tu się działo.

Dworzanie się przekrzykują, a usłużny donosiciel mówi: Żona krawca ma suknię z tego samego materiału co ty Książę płaszcze.

BX: wezwać natychmiast krawca

Przybiega Krawiec kłania się

BX: zawiodłeś mnie. Ukradłeś materiał i uszyłeś żonie suknię. Co masz na swoje usprawiedliwienie? Krawiec: Błagam o przebaczenie mojej samowoli. To wszystko z miłości do mojej żony, tak mnie pięknie prosiła.

BX: Dotąd ufałem ci, a ty zawiodłeś mnie, na nic tłumaczenia i przeprosimy. Do lochu na pół roku o chlebie i wodzie.

Duszek: Krawca wtrącono do lochu w baszcie i tam musiał szyć, ale już nie dla księcia. Kiedy krawiec wrócił do domu okazało się, ze Kasia uciekła do innego mężczyzny, a krawiec wziął za żonę skromniejszą niewiastę i żyli długo i szczęśliwie. Basztę w której siedział krawiec nazywaj ą teraz „Basztą 7 płaszczy”

Duszek: Ale się rozgadałem. Pa kochani znikam.