W drodze od Tyńca do Żytomierza
Gdy się zapatrzysz ślepo na słońce
Ziemia się nagle zacznie poszerzać
Ujrzysz postaci tysiące
Korowód zjaw co sennie
Nadaje brzęczeniem łańcuchów
Jak pospolite ruszenie
W powszechnym zastygło bezruchu
Są zarośnięte drogi
Święte gościńce pod stopą
Tak między prawdą a Bogiem
Historią a Europą
W drodze od Tyńca do Żytomierza
Gdy w karczmie płyniesz na fali piwa
Jak góral myślisz czy czasem nie żal
Tej co pod tobą leży nieżywa
Drogi od Tyńca do Żytomierza
Co się ukrywa w lasach i polach
Trzeźwego pytasz jak ty harcerza
Czy stąd daleko jest do Podola
Są zarośnięte drogi…