sł. Zbigniew Mikulski
muz. Czesław Lasiuk
Znowu dziwny był i inny księżyc
Wciąż odległe wzgórze czas i rzeka
Jak ktoś obcy zmierzch stanął za węgłem
I listopad w rynny przeciekał
A tu lampa już i prawie grudzień
Piec w pokoju opalony drewnem
Pierwszy śnieg i w baśń ubrani ludzie
O niedźwiedziach co wiozą królewnę
Świerki za oknem na stole herbata
I w kącie z piecem miła rozmowa
Przyjeżdża zima i strzela z bata
Prawdziwa zima grudniowa
Okna coraz bardziej fioletowe
Jak skrzypcowych futerałów wnętrze
Księżyc wchodził w domki parterowe
Jak lokator co mieszka na piętrze
Świerki za oknem na stole herbata
I w kącie z piecem miła rozmowa
Przyjeżdża zima i strzela z bata
Prawdziwa zima grudniowa
Prawdziwa zima grudniowa