Wrzesień mokry od wrzosów
I czerwony od ognisk
Otula płaszczem góry
Podobne zmierzchem do pochodni.
Pod oknami różowe astry
Ciepłe zboże pod dachami stodół
Coraz niżej spadają gwiazdy
Coraz dłużej siedzimy w domu.
Rzekami tratwy liści
Potokami łódki z żołędzi
Wrzesień rękawem wichury
Owce do zagród naszych pędzi.
Jeszcze świat do zimy nie gotów
Jeszcze śpią w nim czerwone gusła
Na połoninach, na skotniach do powrotu
Gotuje się zapóźniony mustang.
C d
G7 C
C d
G7 C