XXXV-lecie DGD – POEMAT KU CZCI JUBILATÓW

POEMAT KU CZCI JUBILATÓW

35 lat temu
Zaiskrzyło pod Śliwą
Ku zachwyceniu memu
Zespołu ogniwo
W pierwszej piosence
W pierwszej rozmowie
Tremy pierwszej męce
Dokonań zapowiedź
Przyszłych bez liku
W piosence turistico
W knajpie i barze
W zimnie i w skwarze – w gitarze
Być, Iść – to też móc
Orzekł wreszcie Kuc
Dogadał się z Czesiem
Gdy siedzieli w lesie
Szyja długa, głos głęboki
Żyrafa i Żuraw
Zrywają boki ze śmiechu o Czechu
A Czemplik przygrywa
Władeczek gitarą podrywa
Tak to już bywa
Że na początku
W Szczecina zakątku
Było Ziarnko i był Mak
Ale jakoś Byle Jak
Rozchodzili się do domu
Zakurzone Drogi
Toczyli karawan, bez nadziei, bez dna,
Ciężko było nam
A tu wkrótce w ich piosenkach
Co nas boli, co nas nęka
Na nowo się rodzi
W poezji, we strunie
Wędrowcy Błędnych Łodzi
A na zewnątrz jak lunie
Deszcz, i Karpaty
Tak było przed laty
Lecz aż do dziś
Łezka mi się kreci
Gdy grają Z Pamięci,
Ja kocham bez pamięci
Z serca i duszy
Ich pieśń poruszy
Struny wzruszenia
Radości mol, dur
Wrażeń jest wór
Niech grają nam dalej
Jeszcze dekady
Bez dna do góry
Nie dałabym rady
Utrzymać życie dnem do dołu,
Dnem na płasko
Z uśmiechem codziennym, codzienną maską
Tylko z Wami to co prawdziwe wyłania się z dna
Makijaż mi zmywa
l duszę oczyszcza
Wy, moi bożyszcza
Wy, moi Za Piecem
Już do was lecę
Zakładam kiecę (czarną!) i lecę i lecę, i lecę.

Szczecin, czerwiec 2013
Autor:    Znany (w pewnych kręgach)
JJ